Samoobsługa celna (ang. Customs self-assessment) została przewidziana w Unijnym Kodeksie Celnym już kilka lat temu. Artykuł 185 UKC mówi wprost, że organy celne mogą – na wniosek – pozwolić przedsiębiorcy samodzielnie wykonywać część formalności i naliczać należności celne. Jednak mimo że instytucja ta ma solidne podstawy prawne, jej praktyczne zastosowanie jest dziś niemal zerowe.
Brak wytycznych i praktycznych informacji
Na stronach PUESC znajdziemy nawet dedykowaną podstronę do pozwolenia na samoobsługę celną (link tutaj), ale… nie ma tam dosłownie nic, strona jest pusta :-). Ani jak złożyć wniosek, ani jak wygląda procedura, ani co przedsiębiorca realnie zyskuje.
To potwierdza, że samoobsługa celna to raczej hasło zapisane w przepisach, a nie funkcjonujący w praktyce mechanizm.
Potencjalna rewolucja w obsłudze celnej
Gdyby jednak samoobsługa celna została wdrożona w pełni, mogłaby oznaczać duże zmiany w sposobie, w jaki przedsiębiorcy organizują odprawy.
Teoretycznie dawałaby możliwość:
- samodzielnego określania należności celnych,
- prowadzenia części kontroli pod dozorem celnym,
- bezpośredniego raportowania wyników do organów.
To z kolei mogłoby przełożyć się na większą niezależność firm, przyspieszenie procedur i obniżenie kosztów obsługi celnej.
Dlaczego nikt nie wie, jak to działa?
Powodów jest kilka:
- brak jednolitych wytycznych UE,
- brak dostosowanych systemów elektronicznych,
- ograniczenia prawne w zakresie przekazywania niektórych kontroli,
- brak jasnych instrukcji dla przedsiębiorców.
Efekt? Nawet doświadczeni spedytorzy, agencje celne i doradcy nie są w stanie wskazać, jak samoobsługa celna miałaby wyglądać w praktyce.
Czy przyszłość należy do samoobsługi?
Na razie samoobsługa celna pozostaje bardziej teoretyczną konstrukcją prawną niż realnym uproszczeniem. Jednak rozwój systemów IT i rosnąca presja na cyfryzację procesów mogą sprawić, że w niedalekiej przyszłości stanie się ona realnym rozwiązaniem dla firm działających w handlu międzynarodowym.
Podsumowanie
Samoobsługa celna istnieje w przepisach, ale w praktyce jej zastosowanie to wciąż zagadka. Brak wytycznych, brak narzędzi i brak przykładów wdrożeń sprawiają, że temat jest otwarty do dyskusji.
Być może już niedługo stanie się jednym z najbardziej innowacyjnych rozwiązań w obsłudze celnej – ale na dziś pozostaje bardziej ciekawostką legislacyjną niż narzędziem dla biznesu.



